Dzisiaj Nie Możemy Umrzeć - Dwa Sławy, The Returners

Właśnie oglądasz film o facecie w łódce

Siedzę pod ASP, sobie refren nucę

Nie wstydzę się skąd jestem, nie

Choć to jeszcze nie miłość

To ciężko jest mi przełknąć, że gdzieś mnie nie było

Nie spytałem dziadka o wojnę, nie spytałem babci o modłę

Muszę być ostatnim pomostem, między matką a ojcem

Będę tu tylko chwilę Ziemia

Tu do wyrównania spore są rachunki

W internecie nic nie ginie, muszę nauczyć się wgrywać tam zagrożone gatunki

Wpuścić Cię do środka, przez zdjęcia po wsze czasy

Nie chce okładki Forbes’a, chcę National Geographic

Zostawić trochę dobra, sam wiesz, jaki potrafisz

Pierdolić czubek nosa, to jak góra lodowa

Zrobić, coś więcej, jak Sherpa na K2

Trzymać się za ręce, nie jebane gardła

Skumaj energię w tych siedmiu miliardach

Okrągła jest ziemia, lecz jedna jest bramka

A może właśnie musimy z nimi brnąć

Wiesz, co się zacznie, po zimie szybko

Bo świat jest piękny, jest spoko światem

A ma ktoś wersję bez homo sapiens?

Chce mi się spać, sypie się piach

Słońce w zenicie, a ja cień człowieka

jak stal, zepsuty świat

Wybieram ten dom, ten musi poczekać

Chce mi się spać, sypie się piach

Zepsuty świat

Wybieram ten dom, ten musi poczekać

Nocą jadę autem, leci, 'Widzę gwiazdy" DwaZera

Mijam latarnię, pod którą stoją znicze dla Leha

Zgadłeś, nie ma trzech życzeń

Chce zanim zgasnę, podziękować sercu, że bije

Jeszcze się zakochać na wiosnę

Mówić, że to tylko pieniądze

Zadzwonić, ale nie wiem, czy zdążę

Bo dzieli nas wiele, jak Denver i Mo-skwę

Spytać siebie, co tu robię

Usłyszeć odpowiedź, a potem uciec bez słów, mm

I spróbować zapamiętać wszystkie rzeczy

Które przyśnią się w kolejnym nowym miejscu, mm

A może tak spokojniej

Bo gdy lecę na słońce, motyka stoi w cieniu

Zacząć doceniać to, co mam

A nie wiecznie podświadomie spełniać, ale sny kolegów, patrz

Rado Radosny, chodzący za dnia

Janek Wiśniewski, niosą mnie na drzwiach

Czy bliscy sobie dadzą radę, jak ja

Gdy nagle idzie na dno statek matka

Nie ma nas dziś razem

Beksiński na ścianie, a ja zaraz wyzionę ducha, mm

Lecz tylko przy Tobie zasnę

Bo tylko Tobie ufam

Chce mi się spać, sypie się piach

Słońce w zenicie, a ja cień człowieka

jak stal, zepsuty świat

Wybieram ten dom, ten musi poczekać

Chce mi się spać, sypie się piach

Zepsuty świat

Wybieram ten dom, ten musi poczekać

I-Idę za światłem, nie odwracam się na

Na wszelki wypadek uciekam zygzakiem

Jest później, niż myślisz, że nie śpieszysz się jakoś

I nagle wszyscy klaszczą, jakby gasili światło

Tu regardes juste un film sur un gars dans un bateau

Je suis assis devant l'Académie des Beaux-Arts, fredonnant le refrain

Je n'ai pas honte d'où je viens, non

Bien que ce ne soit pas encore l'amour

C'est dur pour moi d'avaler que je n'étais pas quelque part

Je n'ai pas interrogé mon grand-père sur la guerre, je n'ai pas interrogé ma grand-mère sur la prière

Je dois être le dernier pont entre mère et père

La Terre ne sera là que pour un instant

Il y a beaucoup de factures à régler ici

Rien ne se perd sur Internet, il faut que j'apprenne à y mettre en ligne des espèces menacées

Laissez-vous entrer à travers les photos pour toujours

Je ne veux pas de couverture Forbes, je veux National Geographic

Laisse du bon, tu sais ce que tu peux faire

Baise le bout de ton nez, c'est comme un iceberg

Faites plus, comme le Sherpa sur K2

Tenez-vous la main, ne baisez pas la gorge

Obtenez l'énergie dans ces sept milliards

La terre est ronde, mais il y a une porte

Ou peut-être que nous devons juste patauger avec eux

Tu sais ce qui va commencer après l'hiver rapidement

Parce que le monde est beau, c'est un monde cool

Quelqu'un a-t-il une version sans homo sapiens ?

J'ai sommeil, je m'endors

Le soleil est au zénith et je suis l'ombre d'un homme

comme l'acier, un monde brisé

Je choisis cette maison, celle-ci doit attendre

J'ai sommeil, je m'endors

Monde brisé

Je choisis cette maison, celle-ci doit attendre

Je conduis la voiture la nuit, ça fait 'je vois les étoiles' DwaZera

Je passe une lanterne avec des bougies pour Leha en dessous

Vous l'avez deviné, il n'y a pas trois souhaits

Je veux remercier mon cœur d'avoir battu avant de sortir

Toujours tomber amoureux au printemps

Dis que c'est juste de l'argent

Appelez-moi, mais je ne sais pas si je peux le faire

Parce qu'il y a beaucoup de choses entre nous, comme Denver et Moscou

Demandez-vous ce que je fais ici

Écoutez la réponse, puis fuyez sans mots, mm

Et essayez de vous souvenir de toutes les choses

Qui rêvera dans un autre nouvel endroit, mm

Ou peut-être si calme

Parce que quand je vais au soleil, la houe est à l'ombre

Commencez à apprécier ce que j'ai

Et pas toujours réalisé inconsciemment, mais les rêves de collègues, voir

Rado Joyful, marchant le jour

Janek Wiśniewski, ils me portent à la porte

Mes proches s'en sortiront-ils, comme moi ?

Quand tout à coup le vaisseau-mère coule

Nous ne sommes pas ensemble aujourd'hui

Beksiński sur le mur, et je suis sur le point de rendre l'âme, mm

Mais ce n'est qu'avec toi que je m'endormirai

Parce que je ne fais confiance qu'à toi

J'ai sommeil, je m'endors

Le soleil est au zénith et je suis l'ombre d'un homme

comme l'acier, un monde brisé

Je choisis cette maison, celle-ci doit attendre

J'ai sommeil, je m'endors

Monde brisé

Je choisis cette maison, celle-ci doit attendre

Je-je suis la lumière, je ne me tourne pas vers

Au cas où, je m'échappe en zigzag

C'est plus tard que tu penses que tu prends ton temps d'une manière ou d'une autre

Et soudain tout le monde applaudit comme s'il éteignait la lumière