Światło nocne - Natalia Przybysz

Na pierwszy rzuty oka wyglądam jak chłopak

To miasto mnie nie chroni

Korzystam ze zbroi

I tylko czasami gdy jesteśmy sami

Zdejmujesz ze mnie zbroję

A ja się nie boje

Obudzić się trudno

Gdy ciemno i brudno

Kolejny dzień w raju

Wśród ludzi na haju

Znużonych ojczyzną

Karmionych łatwizną

Zakładam znów zbroję

I jestem mężczyzną

Od światła dziennego

Wole światło nocne

Od światła dziennego

Wole światło nocne

Komiczne i smutne

Cielesność przez lustrem

Gdy w akcie przetrwania wybierasz ubrania

Popłyńmy daleko

Za tęcze, za dekolt

Spotkamy tam Jezusa

On będzie kobietą

A première vue, je ressemble à un garçon

Cette ville ne me protège pas

j'utilise une armure

Et seulement parfois quand nous sommes seuls

Tu m'enlèves mon armure

Et je n'ai pas peur

C'est dur de se réveiller

Quand sombre et sale

Un autre jour au paradis

Élevé parmi les gens

Las de leur patrie

Marre de la facilité

Je remets mon armure

Et je suis un homme

De la lumière du jour

Je préfère une veilleuse

De la lumière du jour

Je préfère une veilleuse

Comique et triste

Charnel à travers un miroir

Quand tu choisis des vêtements dans l'acte de survie

Allons loin

Pour les arcs-en-ciel, pour le décolleté

Nous y rencontrerons Jésus

Ce sera une femme