Idzie Wiatr - Lao Che

Bujam się bujam się rozdarta sosna

Bujam się sosna

Lato jesień zima wiosna

Czasem koronę zadzieram ku niebu

I w trwodze przyklękam na jednym korzeniu

Bujam się bujam się rozdarta sosna

Bujam się sosna

Lato jesień zima wiosna

Czasem koronę zadzieram ku niebu

I w trwodze przyklękam na jednym korzeniu

Jest nas sosen w lesie

Jest wiele

Jeśli umiem to się z nimi rozdarciem dzielę

Bywają sosny, co się wiatrom nie skłonią

Ale mój pień wiotki wiatr zwykł kłaść go dłonią

Idzie wiatr, idzie…

Bujam się bujam się rozdarta sosna

Bujam się sosna

Lato jesień zima wiosna

Czasem koronę zadzieram ku niebu

I w trwodze przyklękam na jednym korzeniu

Bujam się bujam się rozdarta sosna

Bujam się sosna

Lato jesień zima wiosna…

Wiatr pięść podniesie, zadrży w pniu mym serducho

Posoka po korze wąską ścieknie strugą

Idzie wiatr a z nim ułożyć się nie idzie

Idzie wiatr, idzie…

Liść na liściu nie zostanie po całym tym szajsie

Wiatr pochowa mnie tak, że mnie nikt nigdy nie znajdzie

Była jedna sosna wiecznie rozdarta na połowę

Wiatr zwalił jej pień i wyrżnął lowe krowe

Zawyje zawierucha świat obróci w perzynę

Kto tam będzie pamiętał mnie i moją sośninę

Bić będą gromy świat wprost trafi szlag

Kto tam będzie pamiętał mnie albo mój brak

Bywają sosny co o wiatr nie dbają

Me konary podmuchom się poddają

Bywają sosny ichni duch bitniejszy

Ale ten wiatr jest jakiś nietutejszy

Idzie wiatr, idzie…

Bujam się bujam się rozdarta sosna

Bujam się sosna

Lato jesień zima wiosna

Czasem koronę zadzieram ku niebu

I w trwodze przyklękam na jednym korzeniu

Bujam się bujam się rozdarta sosna

Bujam się sosna

Lato jesień zima wiosna…

Un pin déchiré se balance

Le pin bascule

Été automne hiver Printemps

Parfois je lève la couronne vers le ciel

Et dans la peur je m'agenouille sur une racine

Un pin déchiré se balance

Le pin bascule

Été automne hiver Printemps

Parfois je lève la couronne vers le ciel

Et dans la peur je m'agenouille sur une racine

Nous sommes des pins dans la forêt

Il y a beaucoup de

Si je peux, je partage ma larme avec eux

Il y a des pins qui ne s'inclinent pas devant les vents

Mais mon tronc mou avait l'habitude de poser ma main dessus

Le vent arrive, il arrive...

Un pin déchiré se balance

Le pin bascule

Été automne hiver Printemps

Parfois je lève la couronne vers le ciel

Et dans la peur je m'agenouille sur une racine

Un pin déchiré se balance

Le pin bascule

Été automne hiver Printemps…

Le vent lèvera mon poing, mon cœur tremblera dans mon tronc

Le gore coulera le long de l'écorce dans un ruisseau étroit

Le vent arrive et il n'est pas possible d'y faire face

Le vent arrive, il arrive...

Une feuille sur une feuille ne restera pas avec toute cette merde

Le vent m'enterrera pour que personne ne me trouve jamais

Il y avait un pin à jamais déchiré en deux

Le vent a soufflé sa trompe et abattu les vaches basses

Une tourmente fera exploser le monde en cendres

Qui se souviendra de moi et de mon pin là-bas

Ils battront le monde tonitruant, il ira droit en enfer

Qui se souviendra de moi ou de mon manque

Il y a des pins qui se fichent du vent

Mes membres succombent au souffle

Il y a des pins et leur esprit est plus guerrier

Mais ce vent n'est en quelque sorte pas local

Le vent arrive, il arrive...

Un pin déchiré se balance

Le pin bascule

Été automne hiver Printemps

Parfois je lève la couronne vers le ciel

Et dans la peur je m'agenouille sur une racine

Un pin déchiré se balance

Le pin bascule

Été automne hiver Printemps…